Wiadomosci.Goniec.pl > Polska > Dotarli do nowych ustaleń ws. Maksymiliana F. Niektóre podważają oficjalną wersję
Ada Rymaszewska
Ada Rymaszewska 07.12.2023 09:21

Dotarli do nowych ustaleń ws. Maksymiliana F. Niektóre podważają oficjalną wersję

Maksymilian F.
X/Dolnośląska Policja

Trwa postępowanie ws. zabójstwa dwóch wrocławskich policjantów przez Maksymiliana F. Jednym z jego wątków jest to, czy podczas zatrzymania mężczyzny nie doszło do poważnych błędów i zaniedbań ze strony funkcjonariuszy. Dziennik “Rzeczpospolita” twierdzi, że według jego ustaleń, przestępca był aż dwukrotnie przeszukiwany przez mundurowych, a za pierwszym razem na pewno nie miał przy sobie broni. Z kolei Onet, powołując się na swoich informatorów, podważa tę wersję i dodaje, że wątpliwe jest m.in. to, czy 44-latkowi założono w ogóle kajdanki.

Wrocław. Śledztwo ws. zastrzelenia dwóch policjantów

Jutro (8 grudnia) minie dokładnie tydzień od krwawej zbrodni we Wrocławiu, jakiej na dwójce funkcjonariuszy policji dopuścił się Maksymilian F. Mężczyzna postrzelił w głowę asp. sztab. Daniela Łuczyńskiego i Ireneusza Michalaka i zbiegł z radiowozu, którym miał być przetransportowany do pomieszczenia dla osób zatrzymanych. Dokładne okoliczności zajścia bada prokuratura.

Zadaniem śledczych jest teraz odpowiedzenie na mnożące się pytania o to, czy dramatowi można było zapobiec i czy wina nie leży także po stronie samych policjantów, którzy zatrzymali 44-latka. Ten, najprawdopodobniej, posłużył się przecież własną bronią, którą mógł zabrać z domu. Jak to więc możliwe, że pistolet nie został znaleziony podczas przeszukania? A może w ogóle do niego nie doszło? Najnowsze ustalenia dziennikarzy szokują, ale wcale nie rozwiewają wątpliwości.

Pożar domu w polskiej miejscowości. W zgliszczach dokonano tragicznego odkrycia

Maksymilian F. był dwukrotnie przeszukiwany?

Z ustaleń “Rzeczpospolitej” wynika, że Maksymilian F. w dniu zatrzymania sprawdzony został nie jeden, a aż dwa razy. Do pierwszego przeszukania dojść miało jeszcze w jego domu, a zatrzymany był spokojny, co umożliwiło “wnikliwe” przeprowadzenie czynności.

Drugie przeszukanie miało mieć miejsce na komisariacie Fabryczna około godziny 20:00 i było na tyle dokładne, że F. sprawdzono “do majtek”, co ponoć zarejestrowały kamery monitoringu. Po nim pobrano od mężczyzny odciski palców i zaprowadzono do radiowozu, którym planowano przewieźć go do izby zatrzymań we wrocławskich Krzykach.

ZOBACZ: Zginęli na służbie. Rodziny zmarłych policjantów z Wrocławia podjęły poruszającą decyzję

W tamtym momencie zatrzymany był podobno zakuty w kajdanki, a jeden z policjantów usiadł z nim na tylnej kanapie. Stąd jedną z branych pod uwagę hipotez jest ta, że F. mógł wcześniej ukryć pod siedzeniem broń i użyć jej w zaplanowanym momencie. Oznaczałoby to jednak, że w domu przeszukano go bez należytej staranności.

44-latek mógł nie mieć kajdanek. Policja i prokuratura milczą

Na razie stan psychiczny pierwszej pary policjantów, którzy zatrzymali 44-latka w jego mieszkaniu, nie pozwala na ich przesłuchanie. Tymczasem Onet podważa dotychczasowe ustalenia, podnosząc zasadne kwestie, na które nikt wcześniej nie zwrócił uwagi.

Po pierwsze, portal zauważa, że pomieszczenia do przeszukań nie są monitorowane, a w wydziale, który zajmował się sprawą Maksymiliana F., monitoringu nie ma w ogóle. Dlatego tak wątpliwe jest to, że policyjne czynności udało się zarejestrować.

ZOBACZ: Jest poszukiwany listem gończym. Teraz znieważył zmarłych policjantów

Po drugie, rzecznik dolnośląskiej policji utrzymuje, że 44-latek podczas transportu był skuty kajdankami, ale ani podczas drugiego zatrzymania, ani na kamerze monitoringu zoo, nie widać ich na jego rękach. Brak użycia kajdanek miał zresztą potwierdzić biegły w sobotę rano.

Niestety, na zadane przez dziennikarzy nie chce odpowiadać ani dolnośląska policja, ani prokuratura. Powodem ma być toczące się postępowanie.

Źródło: Rzeczpospolita, Onet

Tagi: policja