Inflacja w końcu odpuszcza? Jest nowa prognoza
Ekonomiści Santander Bank Polska podzielili się najnowszą prognozą dotyczącą inflacji. O dziwo, jest ona dość optymistyczna. Eksperci są przekonani, że stopa inflacji kolejny raz wyraźnie obniży się jeszcze w kwietniu. Niebagatelny wpływ mają tu efekty bazowe oraz spadki cen paliw.
Inflacja w Polsce. Jest nowa prognoza
GUS poinformował, że inflacja w marcu wyniosła 16,1 proc. Oznacza to, że tempo wzrostu cen zwolniło w porównaniu z krytycznym i rekordowym lutym. Nie oznacza to jednak, że inflacja spada tak szybko, jak byśmy oczekiwali. Spodziewano się odczytu nawet poniżej 16 proc. Na szczęście, jak wynika z prognozy ekonomistów Santander Bank Polska, stopa inflacji obniży się kolejny raz już w kwietniu .
- Nasza aktualna prognoza CPI (inflacja konsumencka) to 14,7 proc. rok do roku (wobec 16,1 rok do roku w marcu). Konsensus rynkowy na inflację też dopiero się będzie budował. Na razie mediana prognoz w Bloombergu to 15 proc. — czytamy. Tak jak w marcu, kluczową rolę odegrają efekty bazowe oraz spadki cen paliw.
RPP nie zamknęła cyklu podwyżek
W miniony poniedziałek Narodowy Bank Polski opublikował dane dotyczące inflacji bazowej w marcu. Wynika z nich, że inflacja bazowa z wyłączeniem cen żywności i energii wyniosła 12,3 proc. wobec 12 proc. miesiąc wcześniej . Wiceprezes NBP Marta Kightley, która w piątek wieczorem gościła na antenie Polsat News, zapytana o kwestię ewentualnej obniżki stóp procentowych w tym roku, oznajmiła, że w związku z wysoką inflacją RPP nie zamknęła cyklu podwyżek.
Ekspertka doprecyzowała, że NBP spodziewał się, że inflacja bazowa „zacznie spadać trochę później niż inflacja CPI”. Inflacja bazowa, jej zdaniem, może zacząć spadać w drugim kwartale.
PiS przyznaje się do porażki
W ostatnich dniach głos na temat inflacji zabrali Andrzej Duda i Jarosław Kaczyński. Zarówno prezydent, jak i prezes Prawa i Sprawiedliwości, przyznali, że ponoszą winę za krytyczną sytuację. Andrzej Duda bez ceregieli oznajmił: „jest inflacja, bo rozdawaliśmy pieniądze” . Przywódca PiS był nieco bardziej powściągliwy.
- COVID-19 to także nieszczęście gospodarcze. Przyszła wojna w Ukrainie, z nią inflacja, ciężki kryzys gospodarczy. Ktoś powie, że może te tarcze to osłoniły, bezrobocie prawie nie wzrosło, nie było zatrzymania rozwoju gospodarczego, ale jeśli chodzi o inflację, to nie daliśmy sobie rady — mówił Jarosław Kaczyński podczas spotkania z wyborcami w Janowie Lubelskim.
Źródło: money.pl/Polsat News