Konflikt w Konfederacji ws. list wyborczych. Korwin-Mikke o "ustępowaniu pod wpływem opinii motłochu"
Pozostali liderzy Konfederacji mają dość kandydatów na listy wyborcze forsowanych przez Grzegorza Brauna? Konflikt dotyczy m.in. aktywistki Justyny Sochy. Niecodzienną interpretację tego, co dzieje się w szeregach ugrupowania, zaserwował Janusz Korwin-Mikke.
Grzegorz Braun forsuje kontrowersyjnych kandydatów na listy Konfederacji
Wszystkie aspirujące do walki wyborczej ugrupowania układają właśnie listy wyborcze. Okazuje się, że Konfederacja ma z tym pewien problem. Grzegorz Braun ma coraz bujniejsze pomysły na kandydatów, którzy nie podobają się innym liderom sojuszu.
Niedawno okazało się, że kandydatką z list Konfederacji do Sejmu ma być Justyna Socha znana ze swoich antyszczepionkowych, antynaukowych poglądów. Grzegorz Braun chciał wprowadzić na listy znany z prorosyjskich poglądów Sebastiana Pitonia i jego żonę Monikę Stanisławską-Pitoń.
Wszystkie te osoby nie spodobały się Radzie Liderów Konfederacji. Jak podała Wirtualna Polska, po pożegnaniu z grona kandydatów państwa Pitoniów przyszedł czas na Justynę Sochę. Tylko Grzegorz Braun, jego człowiek Włodzimierz Skalik oraz Janusz Korwin-Mikke byli temu przeciwni.
Korwin-Mikke krytykuje
Za wyrzuceniem Sochy zagłosowało aż dziewięciu polityków. To tak wpływowe osoby jak Krzysztof Bosak, Sławomir Mentzen, Robert Winnicki czy Konrad Berkowicz. W rozmowie z "Gazetą Wyborczą" Janusz Korwin-Mikke stwierdził, że ta decyzja wynikała z presji "motłochu".
- Pani Socha nigdy na liście nie była. Ja byłem przeciwny temu, by była na liście, natomiast byłem przeciwny skreślaniu jej z tej listy również. Dlatego, bo ustępowanie pod wpływem opinii motłochu jest poniżej godności Konfederacji - skrytykował.
Justyna Socha zabrała głos w sprawie
Do decyzji odniosła się też sama Socha, która wyżyła się na liderach ugrupowania. - Konfederacja bez Grzegorza Brauna przestaje być projektem ideowym, a staje się systemową wydmuszką - stwierdziła.
Dodała też dość oryginalną interpretację tego, co się dzieje. - Konfederacja przeżarta śmiertelnie niebezpieczną dla Polaków poprawnością polityczną, nie wywróci stolika okrogłostołowego, a co najwyżej będzie zbierać okruchy, które z niego spadną - dodała.
Źródło: “Gazeta Wyborcza”