Wiadomosci.Goniec.pl > Polityka > Czarne chmury nad Szymonem Hołownią, sprawa ma trafić do prokuratury. "Republika bananowa"
Ada Rymaszewska
Ada Rymaszewska 05.01.2024 13:34

Czarne chmury nad Szymonem Hołownią, sprawa ma trafić do prokuratury. "Republika bananowa"

Szymon Hołownia
X/Kancelaria Sejmu

Ciemne chmury zbierają się nad Szymonem Hołownią. Marszałek Sejmu stał się antybohaterem konferencji prasowej polityków Suwerennej Polski, którzy skomentowali działania ws. Mariusza Kamińskiego i Macieja Wąsika. Zdaniem byłych wiceministrów sprawiedliwości, Hołownia mógł popełnić przestępstwo, dlatego zdecydowali się złożyć na niego zawiadomienie do prokuratury. - Wybrał sobie sędziego Sądu Najwyższego, po kryjomu przekazał mu akta i wyznaczył, kto ma orzekać. To jest przestępstwo - grzmiał w Sejmie Marcin Warchoł.

Zawiadomienie do prokuratury na Szymona Hołownię

Wydawać by się mogło, że w sprawie Macieja Wąsika i Mariusza Kamińskiego tylko ci obaj panowie muszą obawiać się wymiaru sprawiedliwości. Suwerenna Polska Zbigniewa Ziobro tymczasem grozi prawnymi konsekwencjami marszałkowi Sejmu Szymonowi Hołowni.

Polityk ugrupowania, a jednocześnie były wiceminister sprawiedliwości Marcin Warchoł, zapowiedział właśnie złożenie zawiadomienia do prokuratury pod kątem przekroczenia przez Hołownię uprawnień. Poszło o czwartkową (4 stycznia) wypowiedź lidera Polski 2050 ws. przesłania do Sądu Najwyższego wniosku o zbadanie wygaszenia mandatów skazanych prawomocnie przez warszawski Sąd Okręgowy byłego szefa CBA i jego zastępcy.

Grodzki ostro reaguje na oskarżenia prokuratury. "To jest polowanie"

Politycy Suwerennej Polski oskarżają marszałka Sejmu

Podczas konferencji w Sejmie Szymon Hołownia relacjonował dziennikarzom, że rozmawiał z prezesem Izby Pracy SN i  poprosił go o “ustalenie składu orzekania, który nie budzi wątpliwości”. Tymczasem, zgodnie z reformą Zjednoczonej Prawicy, wybór sędziów SN do sprawy odbywa się w drodze losowania. To jednak nie koniec zarzutów.

ZOBACZ: Krzysztof Gawkowski: “Dziś ambasady Chin nie odwiedzę”. A bywało inaczej

Suwerenna Polska grzmi także, że marszałek Sejmu pominął biuro podawcze SN i zdecydował się przekazać wnioski o zbadanie odwołania posłów PiS bezpośrednio do Izby Pracy. Hołownia podpiera się tutaj “opiniami prawnymi” i wskazuje, że dzięki takiej decyzji zagwarantował Wąsikowi i Kamińskiemu “niewzruszalne zastosowanie ich praw”.

Wiadomo bowiem, że Trybunał Sprawiedliwości UE nie uznaje Izby Kontroli Nadzwyczajnej jako sądu, a co za tym idzie, pseudowyroki i orzeczenia przez nią wydawane mogą zostać zakwestionowane. W izbie tej zasiadają wyłącznie tzw. neosędziowie z nadania PiS.

"To jest republika bananowa"

Marcin Warchoł uważa jednak, że Szymon Hołownia pokusił się o “twórczą nadinterpretację” i zaznacza, że prawo jasno stanowi, kto rozstrzyga sprawy z SN.

Marszałek Sejmu nie stoi ponad prawem i Konstytucją RP (...). Czy w swoich sprawach chcielibyście Państwo, żeby wasi oponenci układali skład sędziowski ? (...) To jest republika bananowa - burzył się polityk.

Z kolei inny poseł Suwerennej Polski, Michał Wójcik, zapewniał, że podczas gdy on przez pięć lat był szefem resortu sprawiedliwości, ani razu nie zadzwonił do prezesa sądu i nie “dyktował mu orzeczenia albo składu sędziowskiego”.

Jeśli w przyszłym tygodniu posłowie PiS nie będą mogli wziąć udziału w posiedzeniu Sejmu to znaczy, że już mamy tyranię - skwitował.

Źródło: Interia