Wiadomosci.Goniec.pl > Polityka > Dlaczego Mateusz Morawiecki nie powinien był iść do Żurnalisty. Oto jego prawdziwa twarz
Jakub Wątor
Jakub Wątor 21.03.2024 18:11

Dlaczego Mateusz Morawiecki nie powinien był iść do Żurnalisty. Oto jego prawdziwa twarz

Jakub Wątor i Żurnalista
Fot: YouTube/paparazzi

Mateusz Morawiecki był gościem podcastu Żurnalisty, postaci o grzesznej i niewyjaśnionej w pełni do dziś przeszłości. Tym samym były premier Polski legitymizuje człowieka, który według sądu naciągnął Pocztę Polską - państwową spółkę - na ponad 200 tys. zł. I nie ma zamiaru ich oddać.

Kim jest Żurnalista

Żurnalista, a tak naprawdę Dawid Swakowski, to 32-letni influencer i autor podcastów mieszkający na co dzień w Warszawie. Popularność w sieci zaczął zdobywać około 2017 roku. Pisał krótkie wierszyki o tematyce głównie miłosnej, które miały charakter złotych myśli i były wręcz stworzone do podawania dalej w social mediach. Wydał kilka książek ze swoją twórczością i twierdzi, że sprzedał w sumie 300 tys. egzemplarzy.

Na fali popularności w 2021 roku zaczął tworzyć podcast, do którego zaprasza na rozmowy osoby publiczne. Ostatnio jego gościem był Mateusz Morawiecki.

Rola życia. Jak znani aktorzy wpadli w sidła agentki Piotr Wawrzyk: nie wiedziałem, że Kobos przyjmuje łapówki [WYWIAD, CZĘŚĆ PIERWSZA]

Mateusz Morawiecki u Żurnalisty

Były premier i autor podcastu w trzygodzinnej rozmowie poruszają wiele obszarów i trudno byłoby tę rozmowę streścić kilkoma zdaniami. Nie o jej treść jednak chodzi, a o przeszłość Żurnalisty.

Ujawniłem ją dwa lata temu w Spider’s Web, gdzie wówczas pracowałem. W skrócie: Żurnalista jako 18-latek podejmował się pierwszych prób zarobku. Wziął się za organizowanie koncertów raperów, ale nie wypłacał im potem pieniędzy. “Dzięki temu” został nawet uwieczniony w jednej z rapowych piosenek jako “szczawik, który chciał być menedżerem”.

Następnie m.in. prowadził magazyny biznesowe i sportowe, ale nie wszystkim płacił za współpracę. Zdarzało mu się też nie wywiązywać wtedy z umów reklamowych. Oraz plagiatować artykuły.

Gdy stał już się popularny ze względu na wiersze, sprzedawał książki, ale unikał zapłaty za ich druk. Sprzedawał też ubrania pod stworzoną przez siebie marką, ale nie zawsze je wysyłał. Ludzie, którzy przejęli markę, przez długi jeszcze czas odbierali od klientów żądania wysyłki towarów zaległych z czasów Żurnalisty. Nie płacił też właścicielowi mieszkania, które wynajmował czy studia, w którym na początku nagrywał podcasty.

Żurnalista w sądzie. Poczta Polska żąda pieniędzy

Jest jedna wyjątkowo bulwersująca sprawa w kontekście wizyty byłego premiera u Żurnalisty. Chodzi o sprawę sądową, jaką ten ostatni ma z Pocztą Polską. Państwowa firma żąda od niego zwrotu 205 tys. zł za usługi, jakie u niej zamówił. Chodzi głównie o masowe wysyłki towarów.

Żurnalista przez wiele miesięcy ukrywał się. W końcu Sąd Okręgowy w Bydgoszczy w marcu 2023 roku wydał w I instancji wyrok zasądzający zwrot 205 tys. zł Poczcie Polskiej i pokrycie kosztów sądowych. Wtedy Żurnalista cudownie się odnalazł.

I złożył apelację, bo zdążył, zanim wyrok się uprawomocnił. “Sprawa nadal toczy się przed Sądem Apelacyjnym w Gdańsku. Na chwilę obecną Poczta Polska oczekuje na wyznaczenie przez Sąd terminu posiedzenia” - informuje mnie biuro prasowe spółki.

Więcej o Żurnaliście i wizycie u niego Mateusza Morawieckiego można obejrzeć w filmie “Prawdziwa twarz Żurnalisty. Dlaczego Morawiecki nie powinien był z nim rozmawiać”: