Wiadomosci.Goniec.pl > Polska > Dr Maciej Socha: Będą łykać pigułkę "dzień po" jak dropsy? Przykro mi, że ktoś w taki sposób obraża polskie kobiety
Ada Rymaszewska
Ada Rymaszewska 23.02.2024 14:42

Dr Maciej Socha: Będą łykać pigułkę "dzień po" jak dropsy? Przykro mi, że ktoś w taki sposób obraża polskie kobiety

transparent
Jakub Kaminski/East News

Liberalizacja przepisów aborcyjnych nie musi oznaczać większej liczby aborcji. Wprowadzenie odpowiednich przepisów w tym zakresie, podobnie jak tych dotyczących pigułki dzień po, jest konieczna. To już czas - mówi w rozmowie z Gońcem ginekolog dr Maciej Socha.

Polacy chcą liberalizacji prawa do przerywania ciąży

W tym tygodniu przedstawiliśmy na łamach Gońca sondaż, w którym na nasze zlecenie pracownia SW Research zapytała Polaków, czy są za dobrowolną aborcją do 12. tygodnia ciąży. Jak wynika z badania, za liberalizacją prawa do przerywania ciąży jest ponad połowa ankietowanych.

Zgodnie z naszym sondażem blisko 53 proc. Polek i Polaków opowiada się za dobrowolną aborcją do 12. tygodnia ciąży. Czy jest Pan zdziwiony tymi wynikami?

Może trochę, bo znam sondaże, gdzie to rozwiązanie popiera jeszcze więcej osób, nawet powyżej 60 proc.

Tym bardziej spytam: czy pan także chciałby liberalizacji przepisów?

Ja jestem lekarzem. I zgodnie ze swoją wiedzą z zakresu biologii, embriologii, jak i całej filozofii medycznej mogę powiedzieć, że o człowieku mówimy wtedy, kiedy zaczynają pracować struktury mózgowia - a więc te struktury, które są w stanie pomieścić coś , co nazywamy „duszą”, emocjami i świadomością. Z kolei śmierć człowieka stwierdzamy w momencie, gdy przestaje pracować mózg. Wtedy nawet pobiera się narządy do przeszczepu, pomimo że bije serce i np. aparat oddycha za człowieka. Biorę to wszystko pod uwagę i myślę, że jeżeli ktoś nie chce być w ciąży i ma powody, które decydują o tym, że chciałby tę ciążę przerwać, to ten 12. tydzień wydaje się być taką granicą dopuszczalną.

Sondaż Gońca: ponad 42 proc. Polaków pozytywnie o pracy ministra Bodnara

Dr Maciej Socha: Restrykcyjne prawo aborcyjne nie zmniejsza liczby aborcji

Zwolennicy zakazu aborcji tworzą obraz, zgodnie z którym liberalizacja przepisów oznaczać będzie więcej aborcji.

Należy sądzić, że może być wręcz przeciwnie. Wiemy, dzięki światowym badaniom - zresztą wzmianki o tym znalazły się to też w jednym z dokumentów Komitetu Bioetyki PAN - że wprowadzenie restrykcyjnego prawa aborcyjnego nie zmniejsza liczby aborcji. Realnie musimy pogodzić się z tym, że tzw. real-world data wskazują, że aborcji zawsze jest pewna liczba. Wprowadzenie restrykcyjnego prawa aborcyjnego nie powoduje spadku statystyki. Za to doprowadza do czegoś innego.

Podziemie aborcyjne.

Właśnie. Aborcje odbywają się wtedy w gorszych warunkach, względnie kobiety po prostu wyjeżdżają za granicę. Po prostu mierzą się z utrudnieniami i starają jakoś z nimi poradzić. Wobec tego wydaje się, że rozsądnym byłoby nie wprowadzanie prawa restrykcyjnego, ale właśnie liberalizowanie go.

"Pacjentki są pełne nadziei"

To na razie, z powodów politycznych, melodia przyszłości. Sejm uchwalił za to przepisy pozwalające zakupić pigułkę dzień po bez recepty. Środowiska prawicowe grzmią: pigułka to tabletka wczesnoporonna, młode dziewczynki będą łykały ją jak dropsy.

Trudno mi dyskutować z czymś, co nie jest poparte nauką. Antykoncepcja postkoitalna nie działa poronnie, nie jest w stanie spowodować nieprawidłowości płodowych ani poronienia. To jest kwestia merytoryczna i wiedza naukowa. Natomiast to, że ktoś uważa jakąś grupę osób np. młode kobiety za głupią, to jest to przykre. To obrażanie kobiet. Do licha, kobiety mają rozum, wiedzę, świadomość. To jest kwestia ich życia i każda kobieta może zdecydować o własnym ciele, o własnej płodności i o własnym macierzyństwie. Jeżeli będzie chciała użyć antykoncepcji awaryjnej, która jest bezpieczna i nie powoduje żadnych szkód, co też udowodniono, no to po prostu niech zdecyduje sama.

Na co warto więc postawić, aby edukować Polaków w zakresie seksualności?

Edukacja w zakresie zdrowia seksualnego i reprodukcyjnego jest absolutną koniecznością, a elementem tego jest dbanie o zdrowie seksualne, zdrowie reprodukcyjne, emocje. W to się wpisuje swobodny dostęp do nieograniczonej antykoncepcji, dobrej opieki ginekologiczno-położniczej i jednocześnie tak samo aborcji. Myślę, że te rozwiązania muszą być przyjęte. Jesteśmy jednym z ostatnich krajów, będącym tak zapóźnionym w sensie wolności i praw kobiet.

Czy atmosfera po wyroku TK w 2020 r. i po 15 października 2023 r. się zmieniła? Pytam o pański obraz sytuacji na podstawie rozmów z pacjentkami.

Ona zmieniła się o tyle, że pacjentki są pełne nadziei. To de facto kobiety zdecydowały o wyborze tego rządu. Teraz oczekują zmian prawnych, a ustawa byłaby ich formalnym potwierdzeniem. Ja mam duże nadzieje co do minister Izabeli Leszczyny, oczekuję i żądam tych zmian i chciałbym, żeby pojawiły się jak najszybciej. Dla kobiet właśnie.

Źródło: Goniec.pl