Rzeczniczka Konfederacji twierdzi, że klaps to "wyraz troski". Ekspertka mówi wprost: "Dla mnie to szokujące"
Skandaliczne słowa z ust rzeczniczki Konfederacji. Anna Bryłka stwierdziła w wywiadzie dla Onetu, że dawanie dzieciom klapsów nie jest nadużyciem, a czasem nawet stanowi element “troski o dziecko”. Zapytaliśmy więc eksperta, co sądzi o tej wypowiedzi. - Stosowanie kar cielesnych to wyraz naszej słabości. […] Dla mnie to szokujące, że ktoś może wypowiadać takie słowa dzisiaj - usłyszeliśmy.
Szokujące wyznanie rzeczniczki Konfederacji
Konfederacja już niejeden raz wzbudziła skrajne emocje swoim stanowiskiem w kwestii stosowania kar cielesnych wobec dzieci. Przypomnijmy tylko, że pod koniec lipca, gdy w Sejmie ważyły się losy tzw. ustawy Kamilka, to właśnie m.in. posłowie ugrupowania oraz tzw. wolnościowcy byli przeciwni przyjęciu nowych przepisów, a Janusz Korwin-Mikke grzmiał wówczas z mównicy, że dzieci powinny bać się ojców.
Teraz kolejną szokującą wypowiedzią na temat przemocy fizycznej zaskoczyła rzeczniczka partii, Anna Bryłka, która gościła w programie “Onet Rano” i pytana była o dawanie dzieciom “lekkich klapsów”.
- Naszym zadaniem jest troska o dzieci. Zabiegamy o to, aby miały jak najlepsze warunki życia w Polsce. I oczywiście, czasem zdarza się, że rodzic da tego klapsa temu dziecku. Ten element, dla niektórych niesfornych dzieci, nie jest żadnym nadużyciem. W pierwszej kolejności jest to troska o dziecko - stwierdziła.
Nowe informacje ws. wypadku polskich pielgrzymów w Chorwacji. Prokuratura właśnie postawiła zarzutyPsycholog o słowach Anny Bryłki: "Dla mnie to szokujące"
Portal Goniec.pl postanowił zapytać więc eksperta, co sądzi o takim stanowisku i, bez większego zdziwienia, usłyszeliśmy, że podobne wypowiedzi są w dzisiejszych czasach więcej niż nieakceptowalne.
- Żadna forma przemocy wobec dziecka, ale też i wobec osoby dorosłej, nie jest rozwiązaniem sporu i nie jest skuteczną metodą komunikacji. Na pewno nie jest formą budowania relacji z dzieckiem, tylko tę relację skutecznie zaburza, wprowadzając dużo stresu i lęku, zabierając dziecku poczucie bezpieczeństwa i ufności w kontakcie z rodzicem - powiedziała nam psycholog i psychoterapeuta Katarzyna Kucewicz.
Specjalistka wskazała również, że w XXI wieku istnieje wiele różnych, dopuszczalnych sposobów na pokazanie dzieciom, jak powinny się zachowywać. Zwróciła także uwagę na fakt, że przemoc to tak naprawdę wyraz słabości i bezradności tego, który ją stosuje.
- Jeśli nie mamy zasobów i nie potrafimy w inny sposób wyrazić swojego niezadowolenia, to porozumiewamy się agresją. Jeżeli człowiek nie potrafi w inny sposób poradzić sobie z frustracją, to stosuje przemoc. Dla mnie to szokujące, że ktoś może wypowiadać takie słowa dzisiaj, kiedy już tyle wiemy na temat tego, jak się dzieci wychowuje, jak budować porozumienie z dzieckiem i jak wskazywać mu właściwe drogi postępowania. Takie wypowiedzi bardzo mnie dziwią i martwią, ale trudno mi uwierzyć, że ktoś tak naprawdę myśli - stwierdziła.
Badania mówią wprost. Bite dzieci gorzej się rozwijają
Jak już wskazaliśmy, kontrowersyjne wypowiedzi najbardziej rozpoznawalnych twarzy Konfederacji to nie pojedyncze "wypadki przy pracy", ale świadomie powielane skandaliczne tezy i stwierdzenia.
Jakiś czas temu jeden z liderów Konfederacji, aktualna “jedynka” partii na liście w Warszawie w nadchodzących wyborach parlamentarnych, Sławomir Mentzen, stwierdził, że lekkie kary cielesne "nie powodują uszczerbku na zdrowiu i nadmiernego cierpienia". Powoływał się przy tym na badania, z których ma wynikać, że dzieci, które dostają klapsy, mają mniej problemów niż te, które w ogóle nie są karane.
Źródła swojej wiedzy jednak nie podał, my zaś sięgnęliśmy po sprawdzone badania naukowców z University of Texas, którzy dowiedli, iż dzieci doświadczające klapsów przejawiają więcej zachowań antyspołecznych, gorzej się uczą, mają niższą samoocenę, mniej przyjaciół i gorsze relacje z rodzicami. Co więcej, w późniejszych latach częściej wymagają pomocy psychiatry.
"To jest największy dramat"
Nasza ekspertka także nie ma wątpliwości, że klapsy nie są sposobem na wychowanie młodego człowieka i wskazuje, że dzieci, które są ofiarami przemocy, stają się zamknięte w sobie i niechętnie dzielą się z innymi swoimi problemami.
- Jeżeli wobec dziecka notorycznie stosuje się przemoc, to takie dziecko zapytane, czy mu się dobrze żyje, czy nie ma problemów, to oczywiście zastraszone powie, że nie ma, że wszystko jest w porządku. Przemoc sprawia, że człowiek się zamyka, przestaje ufać, że ktokolwiek może mu pomóc, stara się adaptować do sytuacji. Tak samo mają dorosłe ofiary przemocy i dzieci - mówi Katarzyna Kucewicz.
Ponadto istotnym wydaje się być również fakt, dzieci często nie mają punktu odniesienia i dlatego też wielokrotnie myślą, że przemoc im się zwyczajnie należy.
- To jest największy dramat, że dziecko tak bardzo kocha rodzica, że godzi się na takie traktowanie latami, często bez żadnego sprzeciwu. Tym bardziej powinniśmy reagować, gdy słyszymy np. przemoc u sąsiadów i stawać po stronie dzieci - kwituje nasza rozmówczyni.
Źródło: Goniec.pl, Onet