Wiadomosci.Goniec.pl > Polityka > Mariusz Kamiński podpadł Jarosławowi Kaczyńskiemu. Prezes PiS-u ma specjalny plan na wybory
Zuzanna Ptaszyńska
Zuzanna Ptaszyńska 30.08.2023 13:37

Mariusz Kamiński podpadł Jarosławowi Kaczyńskiemu. Prezes PiS-u ma specjalny plan na wybory

Jarosław Kaczyński, Mariusz Kamiński
ANDRZEJ IWANCZUK/REPORTER

Minister spraw wewnętrznych i administracji może pożegnać się z marzeniami o “jedynce” na listach PiS-u w Warszawie. Mariusz Kamiński miał podpaść Jarosławowi Kaczyńskiemu, który wdraża specjalną strategię maksymalizującą zyski w wyborach do Sejmu.

Jarosław Kaczyński wysłał jasny komunikat Mariuszowi Kamińskiemu?

Nadal nie podano do wiadomości publicznej kształtu list wyborczych PiS-u. Na razie wiadomo, że po raz pierwszy od ponad 30 lat Jarosław Kaczyński nie wystartuje z Warszawy. Oznacza to, że “jedynka” w stolicy ma wakat. Najgłośniej mówiło się o objęciu jej przez premiera Mateusza Morawieckiego.

Jak wynika z ustaleń Onetu, chrapkę na poprowadzenie warszawskiej listy miał minister spraw wewnętrznych i administracji Mariusz Kamiński. Dziennikarze donoszą jednak, że “jedynką” zostanie minister kultury Piotr Gliński, a Kamiński ma zająć dopiero trzecią pozycję, za wicemarszałkinią Sejmu Małgorzatą Gosiewską.

Osiem gwiazdek na grobie nauczycielki. Cmentarz reaguje, rodzina nie ustąpi

Minister ma zbierać baty za szefa policji

Dlaczego Mariusz Kamiński został zdegradowany? Powodem ma być seria wpadek podlegającej Kamińskiemu policji, a zwłaszcza jej szefa, gen. Jarosława Szymczyka. Zaczęło się od grudniowego wybuchu granatnika w Komendzie Głównej Policji, potem jego syn usłyszał zarzuty odnośnie do udziału w mafii vatowskiej, a chwilę potem okazało się, że na weselu córki generała bawił się gangster.

- Mimo to Kamiński nie chce słyszeć o wyrzuceniu go. Prezes, degradując Kamińskiego na liście wyborczej, wysyła mu ostrzeżenie - przekazał Onetowi wysoko postawiony polityk PiS.

Jarosław Kaczyński ma specjalny plan na wybory

Z kolei jak donosi Interia, Jarosław Kaczyński chce wygrać jesienne wybory, przesuwając prominentne postacie do nieswoich okręgów, gdzie możliwe jest ugranie dodatkowego mandatu. Okazuje się jednak, że w partii rządzącej nie wszyscy popierają plan prezesa.

- Takich roszad na listach jak w tym roku dawno nie widziałem. Rozumiem optymalizację zysków, ale ciężko jest robić kampanię w sześć tygodni, trafiając do okręgu, z którym nie ma się nic wspólnego - przekazał portalowi jeden z polityków PiS-u. Inny uznał, że “dziś w PiS-ie nikt nie ma do końca pewności czy nie jest to jakaś rozgrywka prezesa, który, wypuszczając takie informacje, sprawdza reakcje poszczególnych osób i frakcji”.

Źródło: Onet, Interia