Wiadomosci.Goniec.pl > Świat > Joe Lindsley: Zapomnijcie o Nawalnym. To Ukraińcy są prawdziwymi dysydentami
Joe Lindsley
Joe Lindsley 24.02.2024 08:01

Joe Lindsley: Zapomnijcie o Nawalnym. To Ukraińcy są prawdziwymi dysydentami

None
fot. East News/Paweł Wodzyński

Hołdy składane Aleksiejowi Nawalnemu, krytykowi Putina, były w istocie sukcesem rosyjskiej propagandy: opowieść o Nawalnym zwróciła uwagę wolnego świata na historię jednego Rosjanina, a nie milionów Ukraińców, którzy każdego dnia stawiają opór tyranii - pisze dla Gońca amerykański dziennikarz Joe Lindsley.
 

Gdyby nie Majdan

Wyobraźcie sobie, jak cała wasza tożsamość zostaje zmiażdżona nie tylko przez pociski, ale także przez siłę narracji… - pisze w specjalnym tekście dla Gońca Joe Lindsley, wybitny amerykański dziennikarz, pierwowzór jednej z czołowych postaci serialu „The Loudest Voice” z Russelem Crowe w roli głównej. Więcej o nim przeczytać w naszym tekście.

Na koncercie U2 w Las Vegas Bono, zagorzały zwolennik Ukrainy, skłonił tłum do skandowania imienia Nawalnego. Amerykańskie "gwiazdy wolności", takie jak Enes Freedom - były gracz NBA z Turcji, który zmienił nazwisko ze względu na swoją wiarę w ideę wolności, oddały hołd Nawalnemu jako bojownikowi o wolność, nie wspominając jednak ani słowem o Ukrainie. Dziennikarka Bari Weiss na swojej stronie internetowej The Free Press zamieściła hołd dla Nawalnego i innych rosyjskich dysydentów, nie wspomniawszy o Ukraińcach, którzy od dwóch lat, wbrew przeciwnościom losu, stawiają czoła zmasowanemu rosyjskiemu atakowi.

Gdy równolegle rozmazuje się opowieść o heroicznie walczącej Ukrainie, narracja o bohaterskiej śmierci Nawalnego złości, a nawet rozwściecza Ukraińców. Po pierwsze, sami nigdy nie ufali Nawalnemu, który kilkukrotnie wyraźnie wspominał o przynależności Krymu do Rosji i którego oskarżają o bycie rosyjskim imperialistą.

Ale jest jeszcze coś szczególnie bolesnego dla Ukraińców, z którymi rozmawiam w ostatnich dniach. W tym tygodniu przypada nie tylko druga rocznica oporu Ukrainy przeciwko inwazji Rosji na pełną skalę, ale także 10. rocznica rewolucji na Majdanie. Gdyby Ukraińcy nie stawili czoła kulom wystrzeliwanym wówczas przez  tajną policję w 2014 roku, kraj ten byłby dziś jak Białoruś, marionetką Putina - być może nawet pomagałby Putinowi w ataku na Europę.

Protest przed rosyjską ambasadą w Warszawie
Protest przed siedzibą rosyjskiej ambasady w Warszawie


 

Mówimy tym samym głosem

Dzieci w Charkowie jeżdżą do szkoły metrem, żeby nie wysadzono ich w powietrze

Postawili się Putinowi, teraz mówią: "jesteśmy gotowi bronić Polski!" Zobacz wywiad z ochotnikami walczącymi przeciwko Rosji:



Zamiast świętować rocznicę powstania Ukrainy przeciwko tyranii, Amerykanie w Vegas skandują imię Nawalnego na koncercie rockowym. A światowi przywódcy wydawali się bardziej poruszeni Nawalnym niż zwykłymi Ukraińcami. W odpowiedzi na śmierć Nawalnego, przywódcy, w tym prezydent Joe Biden i brytyjski minister obrony Lord Cameron, z pasją zagrozili Rosji nowymi sankcjami.

Ale zaraz: dlaczego takie sankcje nie zostały nałożone już po dwóch latach rosyjskiej wojny w Ukrainie? Dlaczego Nawalny jest czerwoną linią, podczas gdy Bachmut, Mariupol, Awdijiwka - miasta zniszczone przez Rosję - nią nie są? Dzieci w Charkowie jeżdżą do szkoły metrem, żeby nie wysadzono ich w powietrze, Ukraińcy, którzy byli cywilami, są teraz żołnierzami, dziesiątkom tysięcy Ukraińców brakuje rąk i nóg, a wszystko to z powodu inwazji Rosji - a jednak to śmierć jednego Rosjanina jest nagle czerwoną linią?

Ukraińcy to widzą i podejrzewam, że Rosjanie również - oni wciąż zdają się całkiem dobrze manipulować zachodnim dyskursem. Celebryci i światowi przywódcy wolą więc mówić o Nawalnym niż choćby naciskać na dostarczenie broni dalekiego zasięgu dla Ukrainy. Cóż, mówić jest łatwiej niż działać. 

Majdan Niepodległości, luty 2014 r.
luty 2014 r., Majdan Niepodległości

Paradoksy zachodniego dyskursu

Spójrzmy na wideo na TikToku nagrane przez prezydenta Bidena podczas Super Bowl. Gdy świat pogrążony jest w śmiertelnie poważnych problemach, on postanowił narzekać na "kurczącą się inflację". Wyznał, że opakowania przekąsek stają się coraz droższe, podczas gdy ich zawartość się kurczy. Aby to zilustrować, usiadł obok stołu ze śmieciowym jedzeniem, w tym wyraźnie wyeksponowanym opakowaniem Oreos. To było uderzające: Oreos są produkowane przez amerykańską firmę, która pomimo sankcji nadal prowadzi interesy w Rosji. Sygnał jest jasny: mamy to gdzieś.

Ale dwa tygodnie później, po wiadomości o śmierci Nawalnego, ten sam prezydent Biden mówił z wielką pasją o potrzebie dalszego nakładania sankcji na Rosję, jednak nie z powodu miliardów pocisków, które Moskwa posyła niemal co tydzień na Ukrainę, ale z powodu śmierci jednego Rosjanina.

Pomija się fakt, że Ukraińcy to naród "Nawalnych", o czym wspominałem kilka razy w moim raporcie z Ukrainy, który nadawałem w każdy dzień pełnej inwazji w chicagowskim radiu WGN.  Niektórym Ukraińcom nie podoba się sposób, w jaki to wyrażam - są na mnie wściekli - ale myślę, że może to pomóc Zachodowi zrozumieć, że nie powinni pozwolić, aby historia pojedynczego Rosjanina, który faktycznie wydaje się być ostrym krytykiem Putina, przyćmiła odważne codzienne działania milionów Ukraińców na rzecz wolności. 

Bucza, po zniszczeniach dokonanych przez rosyjskie wojsko
Bucza, po zniszczeniach dokonanych przez rosyjskie wojsko

Rewolucja godności

Dokładnie dziesięć lat temu Ukraińcy odnieśli sukces, wzniecając rewolucję godności i odmawiając opuszczenia kijowskiego Majdanu, dopóki skorumpowany reżim nie upadnie, a jego lider nie ucieknie do Rosji.

"Majdan uratował nie tylko Ukrainę, ale także Europę" - powiedział mi niedawno w podcaście mój przyjaciel Taras Byk, ukraiński działacz antykorupcyjny. To znaczy: gdyby Ukraińcy nie oparli się Rosji w 2014 roku, mogliby być częścią ogromnej moskiewskiej armii zagrażającej całej Europie.

Majdan był ruchem setek tysięcy ludzi, którzy powiedzieli "nie" nie tylko Putinowi, jak zrobił to Nawalny, ale także, w przeciwieństwie do Nawalnego, wojennej tyranii. Znam historię Majdanu od ludzi takich jak mój przyjaciel Valentin, walczący teraz na froncie, czy mój przyjaciel Roman, lider Majdanu, zabity w bitwie w 2022 roku.

Arcymistrz szachowy i prawdziwy rosyjski dysydent Garry Kasparow napisał w tym tygodniu w Wall Street Journal: "Dysydent [Nawalny] mógłby nadal żyć, gdyby jego rodacy wykazali się taką samą odwagą jak Ukraińcy".

Kasparow ostrzegł: "Wydaje się, że Zachód zamierza naśladować apatię Rosjan".

Być może zamiast ślepo skandować nazwisko Nawalnego na koncercie U2, lepiej poinformowana publiczność skandowałaby "Majdan!". Taki okrzyk mógłby faktycznie obudzić poczucie sprawczości i nadziei, a nie smutku i przygnębienia.

Podczas gdy Ukraińcy bronią się przed piekielnym atakiem Rosji, propagandowy taniec Putina trwa na całym świecie. Zamiast rozmawiać o tych niezwykłych wydarzeniach sprzed dziesięciu lat, zamiast pracować nad dostarczeniem Ukrainie dalekosiężnych narzędzi zwycięstwa, świat płacze z powodu jednego Rosjanina. A Putin, bez względu na to, jak bardzo nienawidził Nawalnego, dziś z całą pewnością musi się uśmiechać. Jego Rosja, ta odwieczna samozwańcza ofiara, z powodzeniem rozmazuje historię, kierując narrację na wygodne dla niej tory.

Joe Lindsley nadawał w chicagowskim radiu WGN 10-minutowe reportaże z Ukrainy od pierwszego dnia rosyjskiej inwazji. Jego relacje można znaleźć na stronie UkrainianFreedomNews.com. 
 

Tagi: Ukraina