Wiadomosci.Goniec.pl > Polityka > Kampania bez historii i emocjonujący finisz. Trzy największe zaskoczenia tych wyborów
Mateusz Baczyński
Mateusz Baczyński 07.04.2024 22:23

Kampania bez historii i emocjonujący finisz. Trzy największe zaskoczenia tych wyborów

Rafał Trzaskowski i Donald Tusk
East News

Dziś najszczęśliwszym politykiem jest bez wątpienia Rafał Trzaskowski, który ponownie zdobył fotel prezydenta Warszawy w pierwszej turze i zdeklasował Tobiasza Bocheńskiego, który typowany był nawet na kandydata prawicy na prezydenta Polski. Choć Jarosław Kaczyński ogłosił triumf w wyborach do sejmików, to powody do zadowolenia ma też Donald Tusk, którego partia zmniejszyła dystans do odwiecznego rywala. Największy orzech do zgryzienia ma za to Włodzimierz Czarzasty. Tym razem Lewica znalazła się za Konfederacją i niebezpiecznie zbliża się do progu wyborczego.

Bezkonkurencyjny Trzaskowski

Nikt chyba nie miał wątpliwości, że Rafał Trzaskowski po raz kolejny zostanie prezydentem Warszawy. Jednak kwestia tego, czy wygra już w I turze, wydawała się nierozstrzygnięta. Wielu ekspertów zakładało, że startująca z Lewicy Magdalena Biejat może urwać sporo głosów kandydatowi KO i tym samym zapewnić drugą turę Tobiaszowi Bocheńskiemu, uchodzącemu za wielką nadzieję prawicy.

Tajemnicą poliszynela było bowiem to, że Jarosław Kaczyński poważnie rozważa wystawienie kandydatury Bocheńskiego w najbliższych wyborach prezydenckich. Start w Warszawie miał być swoistym testem i poligonem doświadczalnym dla młodego polityka prawicy. Finalnie może okazać się jednak dla niego gwoździem do politycznej trumny. Bocheński nie był w stanie zbliżyć się nawet do wyniku, który pięć lat temu uzyskał w Warszawie Patryk Jaki. A to z pewnością sprawiło, że jego notowania w oczach prezesa PiS znacząco spadły.

W odwrotnej sytuacji znalazł się za to Rafał Trzaskowski. Wiadomo, że jego największą ambicją jest objęcie urzędu prezydenta Polski. W ostatnim czasie pojawiły się jednak rozmaite spekulacje odnośnie jego kandydatury. Trzecia Droga chciałaby, aby koalicja rządząca wystawiły jednego kandydata w postaci Szymona Hołowni. W kulisach krążą też plotki, że start w wyborach prezydenckich rozważa Donald Tusk, dla którego stanowiłoby to zwieńczenie politycznej kariery.

Prawdopodobnie tak się jednak nie stanie. Świetny wynik w Warszawie i zwycięstwo w I turze otworzą dla Rafała Trzaskowskiego polityczną autostradę do wyborów prezydencki i ciężko będzie to komukolwiek zakwestionować jego pozycję.

Paweł Kowal nie przebiera w słowach. "To PiS-owcy i ruskie trolle” Piotr Wawrzyk: nie wiedziałem, że Kobos przyjmuje łapówki [WYWIAD, CZĘŚĆ PIERWSZA]

Tusk zmniejsza dystans do Kaczyńskiego

—  Dziewiąte nasze zwycięstwo. Zwycięstwo, które powinno dla nas być przede wszystkim zachętą do pracy — powiedział prezes PiS po ogłoszeniu wstępnych wyników. Jarosław Kaczyński przywołał też słynną maksymę Marka Twaina: "wiadomość o mojej śmierci jest cokolwiek przedwczesna”.

Trudno się dziwić jego optymizmowi, w końcu PiS prawdopodobnie utrzymało żółtą koszulkę lidera. To z pewnością doda wiatru w żagle całej Zjednoczonej Prawicy, a Jarosław Kaczyński będzie mógł forsować narrację o swoistym wotum nieufności wobec rządu Donalda Tuska.

Nie da się jednak nie zauważyć, że KO konsekwentnie zmniejsza dystans do PiS-u. Jeszcze niedawno wydawało się, że partia Donalda Tuska nie ma szansy na samodzielne przegonienie swojego rywala. Dziś ta polityczna „mijanka” jest na wyciągnięcie ręki. A to aktualna koalicja rządząca będzie rozdawała karty w najbliższych miesiącach.

Informacje o kolejny aferach poprzedniego rządu, prokuratorskie zarzuty dla polityków PiS i raporty sejmowych komisji śledczych mogą spowodować, że wybory do parlamentu europejskiego będą dla KO przełomowe.

Dramat Lewicy

Coraz gorzej wygląda za to sytuacja Lewicy. Przegrana z Konfederacją i balansowanie na granicy progu wyborczego może okazać się dla partii Włodzimierza Czarzastego zabójcze. Już teraz pozycja polityków Lewicy w rządzie Donalda Tuska nie jest najmocniejsza. Jeśli dojdzie w najbliższym czasie do rekonstrukcji rządu (a na to się zapowiada), to Czarzasty i jego partyjnie kompani nie będę mieli mocnej pozycji negocjacyjnej, co w konsekwencji może doprowadzić do tego, że nie uda im się przeforsować ich sztandarowych projektów ustaw, dotyczących chociażby aborcji.

Niezachwiana pozostanie za to pozycja Szymona Hołowni. To nie jest z kolei najlepsza wiadomość dla Donalda Tuska, który najchętniej dogadywałbym się tylko z Władysławem Kosiniakiem-Kamyszem, a Polskę 2050 zredukował do roli politycznej przystawki.